wtorek, 14 lutego 2017

Recenzja #6 "Extensa" - Jacek Dukaj

Udostępnij ten wpis:
Recenzja #6 "Extensa" - Jacek Dukaj
Fotografia autorstwa Irminy (napokladziezycia)

Jacek Dukaj to pisarz, który czekał na mnie od wielu lat. Odrzucał monumentalnym "Lodem" i opinią autora, którego nie czyta się łatwo. Postanowiłem, więc w końcu zabrać się do jego twórczości, by przekonać się ile w tym było prawdy. 

Na nasze pierwsze spotkanie wybrałem książkę pt. "Extensa". Okazała się krótką, zaledwie 160 stronicową mikropowieścią o pewnej wersji przyszłości Ziemi i jej mieszkańców. Główny bohater, którego imienia nie poznajemy do samego końca, jest człowiekiem takim samym, jak my dzisiaj. Żyje na ograniczonym terenie Ziemi, nazywanym Zielonym Krajem. Resztą planety zarządzają O n i. Kim są, dowiadujemy się oczywiście - na końcu książki. I warto dowiedzieć się tego samemu. 

Przez całą powieść czytelnik odczuwa intuicyjnie zagrożenie, nieprzyjemny czasem nacisk, wywołany brakiem podstawowych informacji. Dziwne? Jak najbardziej, bo czytamy i nic tak na prawdę nie wiemy, a opowieść wciąga. Dodatkowy bodziec niepewności wprowadza numeracja rozdziałów - numery są, lecz bez podtytułów i to my ustalamy jak książka jest podzielona oraz po co.

W Zielonym Kraju przechowywana jest spuścizna rodzaju ludzkiego i jego wiedzy o kosmosie. W tym również wiedzy o tytułowej extensie. Głównemu bohaterowi zostaje wszczepiony bliżej nieopisany twór, który zapewnia mu połączenie z przebywającą w dalekim kosmosie maszynerią, czyli właśnie extensą. Niełatwo jest ją opisać, ponieważ Dukaj używa intuicyjnego słownictwa, skrótów i zdań niby wyjętych z kontekstu, a tworzących pasjonującą całość. Jeszcze nigdy nie czytałem tak dziwnego i zarazem fascynującego opisu kosmosu. W uproszczeniu extensa to mała maszyna, wystrzelona z Ziemi, która może zostać połączona z ludzkim umysłem - dzięki czemu zaczyna się rozrastać na kilka układów planetarnych. 

Główną osią powieści jest zmaganie się bohatera ze zmianami, jakie zachodzą w jego umyśle, sposobie postrzegania świata oraz jego ciele, a także narastające problemy z kontaktami międzyludzkimi. Zakochując się w córce swojego mentora, jednocześnie trafia na extensę obcej cywilizacji. Jakby tego było mało, tajemniczy O n i, interesują się tym odkryciem. A wszystko tak opisane, że zmieściło się na niecałych dwustu stronach... Majstersztyk. 


W mojej dość długiej przygodzie z fantastyką, nie spotkałem się jeszcze z taką mikropowieścią. Książkę czyta się jednym tchem, mimo, że akcja wcale nie przypomina rwącego strumyka, a raczej małe jeziorko w ciemnym lesie, które widzimy tym lepiej, im lepiej się mu przyglądamy. Co i rusz jednak zauważymy kłody i konary - w postaci trudnych słów, których na co dzień nikt nie używa.

Podsumowując Dukaj NIE GRYZIE. I należy po niego sięgnąć, bo tworzy science fiction w czystym wydaniu.

Co mnie urzekło:
- wspaniała historia,
- ciekawy podział książki.

Co mnie rozczarowało:
- niecodzienne słownictwo.

Moja ocena 8/10

Tytuł: Extensa
Autor: Jacek Dukaj
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


A Wy lubicie czyste science fiction? Czy może wolicie magię i miecz?

Niech moc będzie z Wami,
Michał



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcenie czasu na tą recenzję. Będzie mi jeszcze milej, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia