niedziela, 12 marca 2017

Recenzja #10 "Saga o kotołaku. Ksin. Początek" - Konrad Tadeusz Lewandowski

Udostępnij ten wpis:
Recenzja #10 "Saga o kotołaku. Ksin. Początek" - Konrad Tadeusz Lewandowski
Fotografia autorstwa Irminy (napokladziezycia)


Myślałem, że o polskiej fantastyce wiem już wystarczająco dużo. Sapkowski, Grzędowicz, Piekara, Ziemiański, Kossakowska, Pilipiuk... Kto więcej był mi potrzebny? Okazało się, że Lewandowski.

Zawsze bawiło mnie gdy ktoś nazywał książkę "kultową", sagę "niesamowitą", a całą twórczość autora "wspaniałą", tylko dlatego, że autorowi udało się sprzedać kilka tysięcy pozycji. Mniej więcej takie epitety znajdziemy na okładce opisywanej książki. I co ciekawe... nie odbiegają aż tak bardzo od rzeczywistości. Prócz tego, że o sadze, nigdy nie słyszałem.

Zanim zacznę opowieść o fabule, chciałbym zwrócić uwagę na okładkę. Przeglądając stare książki największą ich wartością zdaje się tekst w środku. Okładki są szare, brunatne lub w ogóle zakryte. Od kilkunastu lat zmienia się to na dobre. I przykładem świetnej okładki jest właśnie "Ksin. Początek". Genialnie oddaje zamysł potwora, kotołaka, drapieżcy, półczłowieka. Warto jednak spojrzeć też w głąb książki.

"Ksin. Początek" to opowieść biegnąca dwutorowo. Jak można się spodziewać po tytule, w pierwszym wątku poznajemy Ksina, młodego kotołaka o ludzkich cechach, który przeżył ciężką stratę - zmarła jego opiekunka, Stara Kobieta - jedyny człowiek, którego znał. Nowy w obcym świecie, zmiennokształtny i nienawidzony, wyrusza w daleką podróż do najbliższego miasta. Jako twór Onego, tajemniczej siły przekształcającej istoty żywe w potwory, traktowany jest wszędzie jak wróg. Miłość znajduje u kurtyzany. Przyjaźń u królewskiego maga. Problemy - wszędzie.

Historia Ksina przeplata się z opowieścią o młodej córce kupca, Aspaji, której charakter jest równie spokojny, co huragany nawiedzające rokrocznie USA. Zamiast wieśc spokojne życie bogatej mieszczki postanawia przeżyć przygodę życia, uciekając z ledwo co poznanym magiem Galionem. Oczywiście sama do tej ucieczki doprowadza, rujnując karierę maga. Dopomaga im pomniejszy mag, Tagero, który doprowadza do stworzenia Ksina. W okrutny i wstrętny sposób. Chylę czoła przed pomysłami autora.

Książka składa się więc z dwóch części, z której jedna powstała pod koniec lat 80, a druga około roku 2013. Autor zredagował jedną ze swych pierwszych powieści "Przybysz", dodał kompletnie nowy tekst i tak powstał "Ksin. Początek". Żałuję, że nie czytałem wcześniejszej wersji, ponieważ nie mam jak ich porównać - jednak to połączenie stworzyło wciągającą historię, którą czyta się jednym tchem i z przyjemnością.

Aby nie było aż tak różowo - postacie stworzone przez Lewandowskiego są z reguły nijakie. Czytelnik interesuje się nimi ze względu na uwypuklone cechy jak np. wybuchowość Aspaji, uczciwość Galiona czy fakt, że Ksin jest kotołakiem. Jednak z tłumu wiedźminów się niestety nie wyróżniają.

Tortury, mord i krew. Tego za to jest i za mało i za dużo. Opisy są dość sugestywne, na pewno nie przeznaczone dla "młodzieży", pod którym to szyldem znalazłem owe dzieło w księgarni. Z drugiej strony krwi jest za mało, ponieważ opisy bardziej soczystych scen są urywane. Tak jakby autor nie mógł zdecydować się w którą stronę ma pójść z fabułą, co tworzy dość przykry obraz tak dobrego zamysłu.

Podsumowując, książkę polecam poszukiwaczom emocji, mordu i seksu. Spragnionym nowego świata fantasy i ciekawych potworów. Warto spojrzeć także w zamieszczony na końcu książki spis rozmaitych -łaków, który pozwala nabrać wiedzy o stworzonym przez Lewandowskiego świecie. Jednak każdego kto szuka nowego Tolkiena rozczaruję - to nie tutaj.

Moja ocena 6/10



Tytuł: Saga o kotołaku. Ksin. Początek
Autor: Konrad Tadeusz Lewandowski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2014



A Wy jak myślicie, czy kotołak może przechytrzyć Wiedźmina?


Pozdrawiam,
Michał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcenie czasu na tą recenzję. Będzie mi jeszcze milej, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia